Jak zredukować stres przed castingiem i opanować tremę?

Wielu aktorów, również tych bardzo doświadczonych, przyznaje, że przed wejściem na scenę, na plan zdjęciowy czy na casting, po prostu czuje stres. Tego nie da się uniknąć, jednak stres można oswoić, a nawet wykorzystać jego motywujące działanie. Kluczem jest świadomość własnych emocji i na tyle głęboka znajomość siebie, by zapanować nad stresem tu i teraz. Podpowiemy ci jak się do tego zabrać i sprawić, żeby zdenerwowanie nie przejęło kontroli nad twoim wystąpieniem.

Pewność siebie

To element twojej osobowości, który potrafi zdziałać cuda. Jeśli wątpisz we własne umiejętności, nie jesteś przekonany, że nadajesz się do roli, o którą zabiegasz, trema z pewnością będzie większa. Z drugiej strony, jeśli jesteś pewien swej wartości, czujesz się wystarczająco dobry, poczują to również twoi odbiorcy. Jednym z elementów pewności siebie jest zatem samoocena. Za każdym razem, gdy czujesz się zestresowany, warto zadać sobie pytanie: Co sprawia, że się boję? Odpowiedź może okazać się fundamentem do walki z tremą.

Znajomość tekstu

Poznanie swojej kwestii najlepiej jak to możliwe, bardzo podnosi na duchu i sprawia, że na castingu poczujesz się pewnie. Naucz się tekstu na pamięć tak, by słowa „płynęły” samoistnie, bez konieczności zaglądania w notatki czy nerwowego wytężania pamięci. To bardzo, bardzo ważne!

Potęga emocji

A co jeśli wiesz, że nadajesz się do tej roli i znasz tekst na wyrywki, jednak trema cię paraliżuje? Słyszysz bicie swojego serca, jest ci gorąco i drżą ci ręce? Pamiętaj – najpierw myśli, potem emocje. Jeśli koncentrujesz się na tym, by dobrze wypaść, wyobrażasz sobie wzrok reżysera i ciszę, jaka zapanuje po przesłuchaniu, potęgujesz stres. Spróbuj zatem świadomie odwrócić swoją uwagę od przyspieszonego tętna i wszelkich fizjologicznych objawów stresu. Pomyśl o czymś, co cię relaksuje i co sprawia, że stajesz się spokojniejszy. Oczywiście nie chodzi o to, by wyobrażać sobie, że leżysz na hamaku pod palmą. To musi być wspomnienie uczucia albo doświadczenia, które kiedyś wypełniło cię wielką mocą do działania. Radością, szczęściem i pewnością siebie. Każdy z nas kiedyś przeżył coś takiego, trzeba tylko głęboko poszukać. Jeśli masz trudność z wyobrażeniem sobie, o jaki stan chodzi, pomyśl, jakbyś się czuł, gdybyś na chwilę przed wejściem na przesłuchanie… spotkał miłość życia. Albo dowiedział się o czymś cudownym, na co czekasz od lat. Właśnie o ten rodzaj pozytywnej mocy chodzi. Takie doznania naprawdę da się przywołać, a one skutecznie koją nerwy i odwracają uwagę od tremy.

Myśli – klucze

Czasem, by opanować stres, wystarczy zmienić perspektywę. Zamiast zamartwiać się, jak wypadniesz, pomyśl, co czują inni. Reżyser i jego ekipa poszukują kogoś do roli. Potrzebują pracownika, godnego zaufania profesjonalisty. To o tobie, prawda?

Nie myśl o przesłuchaniu jak o egzaminie czy kolokwium. Reżyserzy nie są surowymi nauczycielami, którym zależy na tym, żeby punktować twoje błędy. Przeciwnie. Oni będą szukać oznak potencjału i talentu. Jeśli ty to masz, to oni mają dla ciebie rolę. Wejdź tam i daj z siebie wszystko. Poza tym nie jesteś na castingu pierwszy raz w życiu, a nawet jeśli, to swoją kwestię powiedziałeś już wiele, wiele razy. Teraz wystarczy wejść i zrobić to samo. Co może stać się najgorszego? Najwyżej nie dostaniesz tej roli. Czy w takim momencie poczujesz złość i rozczarowanie? Zapewne tak, ale potraktuj to jako kolejne doświadczenie, z którego będziesz mógł się wiele nauczyć.

Oddychaj

Prawidłowe oddychanie uspokaja myśli i wycisza emocje. Dlatego warto poświęcić trochę czasu, by nauczyć się świadomego oddychania. Kiedy nadejdzie casting i chwila zwątpienia, będziesz miał narzędzie uspokajające, które zastosować możesz absolutnie zawsze.

Zaakceptuj lęk

I na koniec najważniejsze: akceptacja. Jeśli odczuwasz stres, nad którym nie możesz zapanować i uświadomisz sobie ten fakt, po prostu pomyśl: w porządku, tak już mam, to zrozumiałe. Nie walcz ze sobą, nie tłum emocji, nie zaprzeczaj im. Nie myśl w kategoriach: „nie mogę się denerwować!”. To nic nie da. Czy znasz kogoś, kto osiąga spokój, gdy usłyszy od kogoś polecenie: „uspokój się”?

Może zdarzyć się, że mimo dużej pewności siebie, stosowania myśli-kluczy czy treningu oddechu, trema po prostu nie minie. Zaakceptuj to i świadomie pozwól sobie pobyć w tym stanie. Taki oswojony lęk ma znacznie mniejszą siłę oddziaływania i znacznie szybciej mija.

 

 

Magda Gonera

Dodaj komentarz